15-02-2013r.
Drugi dzień przekazywania energii siostrze. Tak jak wczoraj bez fajerwerków jak w przypadku jej męża z tym, że energia płynęła dzisiaj spokojnie i jednostajnie, wręcz nudnie, nie wliczając samego początku przekazu. Na początku czułam chłód w dłoniach tak jak w przypadku blokady podczas normalnego zabiegu. Co rozumiem pod pojęciem „normalny zabieg”? Otóż taki w którym mam bezpośredni kontakt z pacjentem.
Wracając do siostry. Po zdjęciu blokady zaczęłam momentami łapać się na tym, że moje myśli zaczynają uciekać i musiałam wracać do czasu i przestrzeni w której robiłam zabieg siostrze. Nie udało mi się utrzymać skupienia 15 minut i zakończyłam już po 13 minutach. Mam nadzieję, że sister się nie obrazi i, że przekaz sam w sobie był wartościowy pomimo dwóch czy trzech kilkusekundowych odpłynięć myślowych.
Przekaz jest tak długo wartościowy, jak szczera jest intencja, która mu przewodzi :). Intensywne skupienie nie jest potrzebne w Reiki - wręcz czasem przeszkadza. Zalecany jest spokój umysłu i rozluźnienie, jednak jeśli gdzieś sobie odpłyniemy, to też wiele się nie stanie. Pierwotna intencja jest zachowana, a Reiki sobie płynie :).
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Czyli teraz jak będę "odpływać" to bez stresu, że zaburzyłam połączenie i przez to osłabiłam "moc" energii.
Usuń