poniedziałek, 12 listopada 2012

Dziewiętnasty dzień oczyszczania.

12-10-2012r.
Ostatni dzień szkolenia. Gdzieś tak w środku wykładu bateria w komórce zaczęła pikać, że zaraz się wyczerpie. Spróbowałam ją choć trochę podładować ReiKi. Niestety nic z tego. Po pierwsze ciężko się skupić gdy trzeba słuchać co wykładowca tłumaczy, po drugie jedną ręką trzeba klikać w komputerze a drugą energetyzować komórkę. No nie udało się, ale jeszcze kiedyś sprawdzę czy da się to zrobić. W zimie jak autko nie będzie chciało się uruchomić to też będę próbować wykorzystać ReiKi :). Także sporo jeszcze testów przede mną a z czasem na pewno jeszcze coś wymyślę.
Szkolenie skończyliśmy pół godziny wcześniej i dobrze bo dzisiaj piesek pani Beaty u mnie nocuje :). Ciekawa jestem jak to będzie. Po szkoleniu pojechałam do domu i pół godziny później Koka u mnie już była. Dałam jej kość piszczącą i walczyła z nią półtora godziny aż nie zepsuła piszczałki. Tak ta walka ją zmęczyła, że o 22:00 nie miała ochoty na spacer. Musiałam z nią wyjść bo to jej ostatni spacer dzisiejszego dnia. Kiedy wyszłyśmy to chodziłyśmy godzinę. Czekałam aż zrobi kupkę a tu nic. Nie miałam serca dłużej ją po nocy ciągać, więc zabrałam do domu i rozłożyłam łóżko. Od razu wpakowała się na nie i ulokowała po mojej stronie. Kilka razy musiałam ją przeganiać na drugą stronę aż w końcu ustąpiła. W nocy budziła mnie parę razy trącając nosem. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Dopiero za czwartym razem gdy trąciła krawędź kołdry zrozumiałam, że chciała wejść pod kołdrę. Gdyby ktoś ją zobaczył to parsknął by śmiechem. Leżała jak człowiek przykryta po szyję :).

Wcześniej jeszcze w czasie gdy piesek odpoczywał po rozpracowaniu piszczałki w gumowej kości a wyjściem na wieczorny spacer czytałam sobie wątek o ReiKi na forum: www.cheops.darmowefora.pl. Zaciekawiła mnie jedna z informacji. Otóż podobno Nauczyciel może (ale nie musi) związać swojego Ucznia ze sobą znakiem. Hmmm... Bardzo to ciekawe. Prawdopodobnie to połączenie działa w ten sposób, że wtedy gdy Uczeń korzysta z energii to tym samym jakby wzmacnia działanie ReiKi swojego Sensei. Ile w tym prawdy – nie wiem, ale z ciekawości spytam się Justyny. Najlepiej pytać u źródła :). Osobiście ten fakt mi nie przeszkadza bo fajnie by było gdybym mogła dodatkowo wzmocnić jej energię. W końcu to dzięki niej mam dostęp do energii Reiki, więc i ona niech coś z tego ma, a co! Później pomyślałam jednak, że gdyby to wzmocnienie energii Mistrza miało by odbywać się kosztem mocy energii Ucznia to już gorzej. Można by to nazwać pasożytowaniem a taki układ jest już niefajny.
Pierwszego dnia oczyszczania pisałam, że w prawej ręce mocniej czuję ciepło niż w lewej. Czyżbym na lewej miała znak łączący mnie z Justyną? Nie wiem, nie będę już snuć domysłów na ten temat, po prostu zapytam ją i tyle. Aha, jeszcze jako ciekawostkę wspomnę, że ten znak wiążący z Nauczycielem można zdjąć, najlepiej gdyby sam Sensei to zrobił.

Znalazłam też ciekawy artykuł w internecie o demonach i ich roli w życiu śmiertelnika: www.fioletowyplomien.com/ochrona. Autor ma bardzo ciekawe przemyślenia. My jako ludzie gdy dowiemy się, że przy nas kręci się jakiś demon, niedobry byt czy duch to zaraz chcemy go przepędzić a może się okazać, że nie zawsze będzie to korzystne dla nas. Zacytuję może fragment dla zobrazowania tematu: cyt.
” (…) Tak się na naszej planecie nieszczęśliwie porobiło, że zupełnie zachwiana została równowaga. W pradawnych czasach demony na równi z aniołami służyły ludziom pomocą. Anioły łączyły nas ze światami subtelnymi i prowadziły do absolutu, demony zaś łączyły nas z żywiołami Ziemi, rządziły materializacją woli, pasją życia (...)”.
No tak, prawdę powiedziawszy faktycznie nasze pasje możemy zawdzięczać „złej stronie mocy”. Sama zauważyłam, że od kiedy BYT został usunięty z mojego mieszkania nie mam ochoty siadać do rzeźbienia. A może to tylko tymczasowy zastój nie związany z niczym innym jak moją weną lub wręcz jej brakiem w obecnej chwili? Moim hobby jest rzeźbienie w masach polimerowych fantazyjnych postaci np. elfów, syren i tym podobnych. A co tam, pochwalę się.
Jeszcze tylko wspomnę, że przed spaniem, jak co wieczór, zrobiłam sobie autozabieg. A poniżej prezentuję zdjęcia moich kilku dzieł:



rys. 10. Neitiri z filmu pt. "AVATAR".



rys. 11. Viktoria "Be my Valentine".


rys. 12. Archanioł Gabriel zrobiony dla mojej siostry.



rys. 13. Jezus na krzyżu


rys. 14. Temida - Bogini sprawiedliwości.



rys. 15. Syrena.



rys. 16. Elf i żaba. To moja najmniejsza figurka – około 15cm.




rys. 17. Cali – lalka z ruchomymi stawami -BJD.

3 komentarze:

  1. Ojejku, jejku, znak do wiązania mistrza z uczniem? No, to wtedy już jest miszcz, nie mistrz :P.

    W rugach hindu-nowoerowych (czyli New Age nacechowane ruchami guruistycznymi) są to faktycznie częste praktyki, mające na celu zasilać guru energią życiową swoich uczniów. Jedni mówią tu o pomocy w oświeceniu, inni mówią wprost - czarna magia.

    Że ktoś jeszcze wymyśla do tego reikowe znaki? Pomijając fakt, że w Europie i USA nikt nie wie, jak przypisać znak do Reiki, to przypomina mi się poemat Waka:

    "Niepokojące to
    Choć źródło
    Czystym i przejrzystym jest
    Woda zostanie zanieczyszczona
    Kiedy wpłynie do zabrudzonego strumienia"

    Hmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawiałam z Justyną na ten temat i wyjaśniła mi jaka może być przyczyna różnic jakie czułam w dłoniach. Otóż jestem osobą leworęczną, więc lewa ręka "rozkręcała" się wolniej :) Na dzień dzisiejszy w obu dłoniach mam tak samo mocną=równą energię.
      Wojtku, ta historia łączenia się Mistrza z Uczniem też wydawała mi się mocno naciągana, ale wolałam zapytać u źródła :)
      Nie będę na głos interpretować poematu przytoczonego przez Ciebie bo niestety jego wydźwięk nie jest miły :P

      Usuń
    2. 100 lat temu Mikao Usui używał tego poematu Waka, by uświadamiać swoim uczniom, jak ważnym jest praktyka nad sobą. Przecież to ta właśnie myśl nam przyświeca - najpierw zajmij się uzdrowieniem samego siebie - czyli tego zabrudzonego strumienia. Kiedy "Ty" (ogółem) się rozwiniesz i pokonasz swoje wewnętrzne lęki, destruktywne przekonania czy awersje itp., wtedy Reiki będzie przez Ciebie płynąć czysto i bez przeszkód.

      O ile praktycy pierwszego czy drugiego stopnia za bardzo się nie przejmują - bo i nie ma czym - o tyle trzeci stopień już lubi wzmacniać różne niedoczyszczone brudy i wtedy warto dokładniej pokontemplować nad tym poematem :).

      Usuń